pn 1.jpg

Od 29 stycznia do 2 lutego w naszej szkole trwało półzimowisko. To było pięć niezwykłych dni, o których chcemy Wam pokrótce opowiedzieć.

 Bajeczny poniedziałek. Choć niektórzy (zwłaszcza dorośli…) twierdzą, że poniedziałku nie da się lubić, my jesteśmy innego zdania. Nasz pierwszy dzień półzimowiska zaczął się bajecznie – dosłownie i w przenośni. Po wspólnym śniadaniu w naszej szkole, wybraliśmy się do olsztyńskiego kina na bajkę „Gnomy rozrabiają”. Nie będziemy się doszukiwać aluzji – wszak my prawie wcale nie rozrabiamy ;). Bajka była ciekawa, niektórzy śmiali się do łez. Po tej dawce dobrego humoru wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer po Olsztynie. Dotlenieni i naładowani dobrą energią wróciliśmy do szkoły na obiad. To jednak nie był koniec. Tradycją półzimowiska stały się nasze prace plastyczne, które zawsze jakoś nawiązywały do minionego dnia. W poniedziałek rysowaliśmy kredą zimowe krajobrazy.

pn 1.jpg

 

pn2.jpg

 

 

Wtorek „pod papugami’. Że są w Olsztynie wrony, wróble, sikorki, gołębie, to wiedzieliśmy. Ale papugi?! Tak i to wiele papug. O różnych rozmiarach, kolorach,, nazwach. My zapamiętaliśmy największą i najkolorowszą Arę, która powtarzała nasze imiona. Zrozumieliśmy, co oznacza powiedzenie, że ktoś jest rozgadany, jak papuga. Papugi są również bardzo łase na jedzonko, ziarenka, którymi mogliśmy je karmić znikały w mig. Dzięki temu, że ptaki te są w dużym stopniu oswojone z człowiekiem, nie bały się siadać na naszych rękach, ramionach, a niekiedy… głowach. Po powrocie do szkoły wrażenia z papugarni przelaliśmy na papier – każdy z nas malował papugę farbami, korzystając wyłącznie z własnej wyobraźni.

wtorek1.jpg

wtorek2 (Copy).jpg

Nowoczesna środa. Tego dnia, po śniadaniu wybraliśmy się do Muzeum Nowoczesności w Olsztynie. Powitał nas budynek z czerwonej cegły, który niegdyś był tartakiem. Po przekroczeniu jego progu, weszliśmy do świata z XIX i XX wieku, gdy nasze miasto, a także cały region dopiero zaczynały się rozwijać. To niesamowite cofnąć się w czasie by zobaczyć, jak powstawał Olsztyn, który znamy do dziś. Największe wrażenie wywołały na nas zdjęcia mieszkańców regionu sprzed 100 lat! Ich sposób ubierania się i czesania – mogliśmy także sami się trochę poprzebierać. Dech w piersiach zapierały zdjęcia 3D – przez chwilę naprawdę chodziliśmy po Olsztynie z początków XX wieku. Później przeszliśmy płynnie w wiek XXI, spacerując po Starówce i zahaczając o pyszną cukiernię… W szkole odpłynęliśmy w świat baśni o rybaku i złotej rybce. Rybkę wyklejaliśmy bibułką.

sroda.jpg                                                                 sroda1.jpg

 

 

sroda3 (Copy).jpg

sroda4 (Copy).jpg

 

Czwartek w kosmosie. Na początku była ciemność… Weszliśmy do sali projekcyjnej olsztyńskiego Planetarium niezbyt pewnym krokiem. Zajęliśmy miejsca nie do końca wiedząc, co nas czeka. I nagle sufit nad nami zamienił się w niebo z milionem gwiazd. Później podróżowaliśmy po różnych planetach, Mars, Wenus… były niemal na wyciągnięcie ręki. Najciekawsze okazało się jednak statek kosmiczny, ludzie, którzy unosili się w jego wnętrzu, latające naleśniki i uciekający z łyżki dżem. Gdy opuściliśmy Planetarium, czuliśmy się dziwnie, świat nagle okazał się taki mały, a grawitacja taka banalna… W szkole zeszliśmy w końcu na ziemię, by porysować, pomalować i powyklejać kosmos podczas zajęć plastycznych.

 

czwartek.jpg

 

czwartek1.jpg

Piątek w plenerze. No i tak dobiliśmy do ostatniego i zarazem najbardziej zaskakującego dnia naszego półzimowiska. Piątek okazał się bardzo aktywny i ciekawy. Najpierw

wyruszyliśmy do Tomaszkowa i SKJ „Hippika”. Tam poznaliśmy bliżej konie – mogliśmy na nich pojeździć, ale przedtem musieliśmy je wyczesać. Było to fantastyczne doświadczenie, konie wcale się nas nie bały i my również nabraliśmy odwagi. Później odbyły się zawody sprawnościowe – wszyscy dostaliśmy medale, a zwycięzcy: Alan, Konrad i Lilla – otrzymali puchary. Szczęśliwi i zmęczeni poszliśmy na ognisko. Sami piekliśmy swoje kiełbaski – poszło nam dobrze, bo tylko co trzecia była lekko zwęglona ;). Apetyty nam dopisywały! Rekord: 5 kiełbasek zagryzionych trzema bułkami! Powrót do szkoły był tym razem trochę smutny, bo wiedzieliśmy, że to już ostatni dzień naszej wspólnej przygody. Na pamiątkę półzimowiska każdy dostał dyplom i czekoladki. Ale wiecie co? I tak nie zapomnimy tego czasu, bo to były po prostu piękne dni. Teraz czekamy cierpliwie na kolejne półzimowisko, jeszcze tylko rok!

Młodzi reporterzy klas 1-3, a także… Lilla, Kaja i Janek  Tekst opracowała Julita Chmielewska

 

piatek1.jpg

 

 

 piatek2.jpg

 

piatek3.jpg

 

piatek4.jpg